^Powrót na górę
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

AQUA VITAE – WODA LECZY

Woda-bezcenny dar. Bez niej życie nie jest możliwe, tak jak bez światła, powietrza, przestrzeni. W powszechnym przekonaniu woda to coś bardzo zwykłego. Jest i musi zawsze być. Bywa jednak tak, że czasami jej brakuje, sprowadzając dokuczliwe kłopoty, klęski posuchy, nieurodzaju, głodu. W naturze wszystko jest celowe, nie ma rzeczy przypadkowych, ani niepotrzebnych. Prawa natury są jednakowe dla wszystkich zjawisk. Człowiek wyłamując się spod jej praw ponosi porażki i przybliża się do samounicestwienia. Zamiast sterować przyrodą, rozsądnie jest starać się ją zrozumieć, przystosować się i żyć w pełnej harmonii.

U człowieka woda umożliwia przemianę materii, budowę ustroju, znajduje się w płynach komórkowych i tkankowych. Jako rozpuszczalnik umożliwia trawienie i przyswajanie pokarmów. Ma swój udział w regulacji ciśnienia w organizmie. Tak więc gospodarka wodna decyduje o formie psychicznej i fizycznej. Przeciętnie ustrój zawiera 65% wody. Umiejętnie zastosowana może być potężnym lekiem zewnętrznym oddziaływującym na całą strukturę wnętrza ciała, poprzez umieszczone w skórze zakończenia nerwowe i naczynia krwionośne. Podstawowym warunkiem jest bezpośredni kontakt obnażonego ciała z wodą.

Wpływ wody na życie i zdrowie człowieka został zauważony i doceniony już w starożytności. Hipokrates, zwany ojcem nowoczesnej medycyny, w dziele „O klimatach, wodach i miejscach” omawia sposoby wykorzystania naturalnych źródeł i wody do celów terapeutycznych oraz profilaktycznych. W Ojczyźnie Hipokratesa, Grecji przypisywano wodzie wręcz znaczenie doktrynalne, a w szanujących się domach niezbędnym elementem wyposażenia były specjalne miednice do polewania ciała i wanny do kąpieli. W Rzymie z kolei budowano łaźnie z pomieszczeniami o różnym przeznaczeniu.  Były komory suchego powietrza (tepidarium), ciepłego powietrza (caldarium), gdzie polewano ciało ciepłą i zimną wodą, a potem przechodzono do komory chłodzącej (frigdarium)  Można też było korzystać z pomieszczeń z gorącą parą wodną (dzisiejsza sauna) dla wypocenia się i oczyszczenia skóry. Zabiegi te miały znaczenie nie tylko higieniczne, ale i hartowały ciało.

W pisanych źródłach dawnego Egiptu znajdują się wzmianki o leczeniu słoną wodą morską oraz stosowaniu zimnych i gorących kąpieli. Od Egipcjan przejęli ten zwyczaj Żydzi, nadając mu znaczenie rytualne a także higieniczne w gorącym klimacie. Do dzisiaj istnieją pozostałości starożytnych kurortów i term służących wodolecznictwu. Znajdują się one także na terenach dawnych kolonii rzymskich np. w Vichy, Karlsbadzie, Aachen.

Wodolecznictwo na przestrzeni wieków zdobywało stopniowo coraz większe uznanie, lecz prawdziwy rozkwit zaczęło przeżywać na początku XIX wieku. Stało się to za przyczyną prostego chłopa śląskiego, hodowcy świń Wincentego Priessnitza (stąd pochodzi nazwa prysznic), który zrobił wielki majątek na leczeniu wodą. Skutecznie stosował polewanie zimną wodą, lecząc zwierzęta i ludzi. Z czasem założył własne sanatorium, do którego ściągały tłumy z całej Europy.

Druga osobą w historii wodolecznictwa był żyjący w połowie XIX wieku ksiądz prałat Sebastian Kneipp. Sławą swą przyćmił osiągnięcia niepiśmiennego Preissnitza. Książka pt. „Sebastiana Kneippa leczenie wodą” została w 1988 r. wydana w Polsce. Oto np. co pisze : „Powodem złego stanu zdrowotnego jest brak hartowania. Rozpieszczenie i zniewieściałość dzisiejszej generacji dosięgły wysokiego stopnia. Ogół stanowią słabieni, słabowici, niedokrwieni, nerwowi, chorzy na żołądek lub serce, silni i zdrowi należą do wyjątków. Czujemy  dziś bardzo dotkliwie każdą zmianę powietrza, przejściu jednej pory roku do drugiej towarzyszy zwykle przeziębienie, katar, nawet nagłe wejście z zimnej ulicy do ciepłej izby nie pozostaje bez złych następstw”. Aż trudno uwierzyć, że słowa te były pisane ponad sto lat temu!

Hartowanie ciała w naszych czasach stosują tylko nieliczni, a wielka szkoda !  

Działania zewnętrzne obywać się powinny wszakże poprzez planowy rozsądny kontakt wody ze skórą ciała. Tuż pod naskórkiem leży gęsta sieć naczyń krwionośnych. Są to naczynka włosowate czyli najmniejsze z możliwych tętniczki i żyłki, a pośród nich małe unerwione komórki mięśniowe. Ogromne jest znaczenie skóry dla tworzenia się odporności ustroju w wyniku kontaktu ze światem zewnętrznym i przekazów do krwi.

Powiedzenia jak „Zimna woda-zdrowia doda” albo „Częste mycie-skraca życie” bywają niestety realizowane w praktyce, ze szkodą dla organizmu człowieka. Tylko rozsądne i świadome używanie wody do użytku wewnętrznego i zewnętrznego, może naprawdę dobrze służyć zdrowiu i długowieczności.

Przed przystąpieniem do zabiegów wodoleczniczych warto zapoznać się bliżej ze sposobem ich oddziaływania:

  1. Gospodarka cieplna –organizm stara się zachować stałą ciepłotę pomimo zimnych lub gorących obmywań ciała.
  2. Krążenie krwi – pomimo odmienności naczynia krwionośne mózgu, wątroby, śledziony, trzustki, nerek – przy zabiegach wodoleczniczych zachowują się podobnie jak naczynia skóry – bodźce zewnętrzne naskórek odbiera i przenosi poprzez receptory do centralnego systemu nerwowego (mózg i rdzeń kręgowy). Tam są przetwarzane  i w formie sygnałów przesyłane do narządów wewnętrznych.
  3. Zmiany w składzie krwi – zimne zabiegi wodne połączone z natryskiem powodują po chwilowym zmniejszeniu (skurczu), prawie natychmiast niemal 3-krotne zwiększenie ukrwienia komórek i tkanek w strefie zabiegów.
  4. Ciśnienie krwi – odpowiednie i kontrolowane zabiegi mogą spowodować pożądane, nawet znaczne zróżnicowanie ciśnienia.
  5. Oddychanie – poprzez zimne zabiegi uzyskuje się pogłębienie i zwolnienie oddechu, usunięcie znużenia z mięśni płucnych i działanie wykrztuśne.
  6. Układ nerwowy – zimne lub gorące krótkie zabiegi stosowane miejscowo, wzmagają wrażliwość nerwów czuciowych-dotykowych, a długie zabiegi obniżają tę wrażliwość i znieczulają.
  7. Mięśnie – zimne zabiegi natryskowe wzmagają napięcie mięśni prążkowanych i ich siłę.
  8. Wydzieliny-wydaliny – krótkie zimne zabiegi wzmagają wydalanie, a długie zmniejszają (dotyczy to także układu trawiennego).
  9. Przemiana materii – poprawa metabolizmu.

Przy zabiegach uzyskuje się rozszerzenie skórnych naczyń włosowatych poprzez zwiększony dopływ krwi. Generalnie stosuje się zasadę, że im ostrzejszy przebieg choroby, tym łagodniejsza i cierpliwsza hydroterapia. W schorzeniach przewlekłych (poza ostrymi objawami) stosuje się zabiegi lecznicze intensywne. Wielowiekowa praktyka wodolecznictwa udowodniła, że zasadniczo nie ma schorzeń, w których istniałyby z góry przeciwwskazania. O ile kuracja prowadzona jest umiejętnie, rozważnie i ostrożnie, to ciężkie, przewlekle schorzenia nie narastają i nie zaostrzają się, a cierpliwe i wytrwałe jej stosowanie może doprowadzić do uzdrowienia.

Długa praktyka wodolecznicza doprowadziła do następujących kryteriów ocen stosowanych zabiegów:

- im większe wychłodzenie ustroju, tym wyższą uzyskuje się ciepłotę,

- im prędzej stosuje się chłodzenie, tym szybciej podnosi się temperatura,

- stan organizmu przed chłodzeniem decydująco wpływa na późniejsze reakcje samoregulacyjno-odpornościowe,

- skuteczność działań powiększa połączenie chłodzenia z bodźcem mechanicznym (np. zimny natrysk ciśnieniowy),

- ruch, spacer po zabiegu powiększa jego skuteczność, bezruch pomniejsza,

- brutalne metody chłodzenia opóźniają uzyskanie odporności,

- przy silnie pobudliwym układzie nerwowym bodźce cieplne powinny być dawkowane bardzo ostrożnie.

Własną odporność można wyćwiczyć i w pełni osiągnąć nie poprzez walkę, lecz poprzez przystosowywanie się do jej twardych praw, nie zawsze sprzyjających łatwemu bytowaniu, ale sprawiedliwych. Współcześnie prawdziwą ludzka tragedią jest utracenie stałego bezpośredniego kontaktu z przyrodą. Wydelikacenie poprzez nadmiernie ocieplającą odzież, szczelne, słabo przewietrzane mieszkania, sztucznie ogrzewane pozbawionym wilgoci powietrzem i wadliwie nasłonecznione, zbyt przetworzone pokarmy homogenizowane, wreszcie brud i lenistwo prowadzą do zgnuśnienia organizmu i zaniku nie trenowanej nieustannie odporności. Utrzymywanie odpowiedniej ciepłoty jest jednym z najistotniejszych czynników życia komórek organizmu. Przy najmniejszych nawet odchyleniach w temperaturze otoczenia, natychmiast, niezależnie od naszej woli,  następują zmiany w ukrwieniu w formie przerzutów krwi z okolic lepiej ogrzanych do miejsc przechłodzonych.  Dokonuje się kurczenie  lub rozszerzanie naczyń. Stosując wodę o ciepłocie odmiennej od temperatury ciała, można potężnie wpłynąć na układ nerwowy i ukierunkowanie rozmieszczenia krwi w organizmie. Dla celów wodoleczniczych używa się wody o ciepłocie od +10st C do +45st C. Początkowo działaniem zimnych zabiegów uzyskuje się kilkuminutowy skurcz naczyń krwionośnych, a następnie przemieszczenie większej niż zazwyczaj ilości ożywczej krwi do obszaru objętego zabiegiem. Ten stan może się utrzymywać od kilku godzin aż nieraz do kilku tygodni. Każdy zabieg wodny z odchyleniami od normalnej temperatury ciała powoduje odbiciowe zmiany w ukrwieniu mózgu. Zwiększony dopływ krwi do mózgu można uzyskać  tylko zabiegami skierowanymi na głowę. Ogromnie ważne jest zharmonizowanie ukrwienia pomiędzy mózgiem i reszta ciała. Chłodne zabiegi na ciało z pominięciem głowy powodują osłabienie wszystkich funkcji życiowych. Pamiętajmy, w imię troski o własne zdrowie, używając do mycia zimnej lub ciepłej wody, koniecznie trzeba obmywać całą powierzchnię ciała z głową włącznie. Woda o ciepłocie zbliżonej do temperatury ciała, tj. 34-36 st C nie może ani pomóc, ani zaszkodzić, natomiast już niewielkie odchylenia powodują chaotyczne zmiany w organizmie. Najlepsza reakcja organizmu występuje po prawidłowo wykonanym zabiegu sześciominutowym zawsze zaczynając od obojętnej temperatury wody, dochodząc stopniowo do zimnej. Do całkowitych wyleczeń  nadają się wszelkie rodzaje nerwic oraz schorzenia związane z nadciśnieniem. Bardzo dobre rezultaty można też uzyskać przy takich zaburzeniach, jak przemęczenie, migreny, bezsenność, moczenie nocne mimowolne, nadkwasota, niedokwaśność, nadczynność tarczycy, niedomogi przydatków i jąder.

W konsekwentnie prowadzonym hartowaniu odpornościowym powinno się robić dłuższe przerwy, np. przy codziennym obmywaniu wodoleczniczym przez okres jednego miesiąca, należy zrobić przerwę całomiesięczną, a po jej upływie po jej upływie ponowić zabiegi. Można też wykonywać zabiegi tylko 2-3 razy tygodniowo i powtarzać hartowanie bez dłuższej przerwy, nawet kilka lat. Temperatura wody używanej do hartowania niekoniecznie musi być od razu bardzo niska. Podobnie korzystne wyniki uzyskuje się stosując wodę o ciepłocie 18-25 st C, nie narażając niepotrzebnie organizmu na szkodliwe zabiegi, brutalne i gwałtowne przechłodzenie. Zabiegi wykonuje się w ciągu 1-6 minut, początkowo natryskując ciało ciepłą wodą i stopniowo coraz chłodniejszą. Traktujmy nasze ciało jak dziecko - z tkliwością, czułością, wyrozumiałością. Nie wystawiajmy je niepotrzebnie na bodźce, które nie są dla nas dobre ani przyjemne, jak bardzo zimna czy wręcz lodowata woda.Wodę należy schłodzić do takiej temperatury, żeby zabieg dostarczył przyjemnych doznań. Wtedy osiągniemy pożądany skutek.  Błędy przy zabiegach całkowitych, jak nadmierne przekrwienie mózgu,  można wyeliminować robiąc dłuższe przerwy w stosowaniu zabiegów zimnych. Poza tym organizmowi i jego receptorom trzeba umożliwić okresowe odpoczynki i nie pozwolić na przywyknięcie do nieustannego pobudzania. Najlepsze samopoczucie obserwuje się właśnie w czasie przerw okresowych, a dostateczne wyniki kuracji następują dopiero  po jej całkowitym ukończeniu. Trwa to 6-8  tygodni, łącznie z wahaniami samopoczucia. W czasie przerw korzystne są masaże, kąpiele powietrzne i gimnastyka.

Kiedy już podejmuje się decyzję o wstąpieniu na drogę zdrowia poprzez rozumnie pojęte wodoleczenie, na początku nie wszystko od razu pójdzie łatwo i gładko. Trzeba będzie się zdobyć na odrobinę siły i woli. Ułatwieniem będą przekazane tu informacje. Kiedy istnieje szansa wyjścia tą drogą z trapiących dokuczliwości, z pomocą musi przyjść silna wola w działaniu. Wynikiem będzie odzyskanie zdrowia, czyli dobro, którego przecenić nie sposób.

 

Źródło: Elżbieta Cybulska "Tajemnice niekonwencjonalnej medycyny"

            L.Gelong "W imię Stwórcy, do Natury po zdrowie"

Copyright © 2014.GABINET TERAPII NATURALNYCH
I DIAGNOSTYKI ORGANIZMU Pabianice.